We wcześniejszym newsie zostało przybliżone kilka spraw technicznych,
więc teraz nadszedł czas na uchylenie rąbka tajemnicy odnośnie samej fabuły. USZIOK
nie jest zwykłym Visual Novelem, które powszechnie można naleźć na rynku. Zdecydowaliśmy
się pójść o krok dalej i stworzyć coś kompletnie innego – można nawet rzec
rewolucyjnego. Wszystko sprowadza się do wykorzystania mechaniki tego medium w
kompletnej synergii z częścią fabularną. O co chodzi? W normalnych grach wszelkie
menusy, opcje, zapisywanie i wczytywanie są oderwane od historii, gdyż to tylko
mechanika gry. Natomiast USZIOK zaciera granice między grą a faktyczną fabułą. Wszystko
tutaj jest płynne. Poznając historię, nawet się nie spostrzeżecie, że trafiliście
do głównego menu. Narracja została tak przeprowadzona, że dla was będzie to część
opowieści. Wczytywanie i zapisywanie? To też ciekawa sprawa. Akcja USZIOKa
dzieje się zarówno w świecie „realnym” jak i „wirtualnym”, dlatego zapisywać
grę możecie jedynie w „grze” – świecie wirtualnym, zaś przemierzając komiczny
kompleks, nie będzie w stanie zapisać ani wczytać gry, gdyż jest to niemożliwe.
W USZIOKu czasami będziecie musieli uważnie pomyśleć jaką podjąć decyzję, gdyż
opcja zapisu zwyczajnie nie będzie możliwa – jak i w życiu realnym. Jednak nie martwcie
się nagłą śmiercią, te elementy fabuły zostały odpowiednio zbalansowane. Jak już
wcześniej napisałem, historia dzieli się na dwa główne nurty. Możecie odkrywać
tajemnice stacji kosmicznej albo i zagłębiać się w historie dziejące się w
głowie naszego bohatera. Ostatecznie wszystko łączy się ze sobą w logiczną
całość pełną niespodziewanych zwrotów akcji. Z tego właśnie powodu uważamy
USZIOKa za Visual Novela jedynego w swoim rodzaju. Już nie możemy się doczekać,
by go wam oddać w ręce.
Teraz czas na sprawy bardziej przyziemne, w końcu nasza opowieść
to nie tylko rewolucyjne pomysły, ale także znana wszystkim część Visual
Novelowa – czyli szkolne perypetie Zenona Gąbczewskiego. Ta cześć fabuły
rozgrywa się na przestrzeni trzech lat. To kupa czasu, więc postacie ciągle nie pozostaną takie same, prawda? Tutaj moja poprzeczka została postawiona bardzo wysoko, gdyż
w każdym przedziale czasowym malowałem postacie praktycznie od zera. Można
powiedzieć, że USZIOK to jakby trzy gry w jednej - pod względem ilości postaci. Czas
je przybliżyć. Dzisiaj przedstawię wam pierwszą bohaterkę, jaką znacie bądź nie
znacie z NEMO. Chodzi o siostrę naszego bohatera – Anię. W poprzedniej części
została przedstawiona tylko powierzchownie, tym razem jednak skupiliśmy się na jej przeszłości
– a raczej przeszłości całej rodziny Gąbczewskich. Jak doszło do tego, że Zenon
i Ania tak bardzo się nienawidzą? Co między nimi zaszło? USZIOK udzieli wam
odpowiedzi na te pytania.
Mam nadzieję, że zaostrzyłem wasz apetyt, gdyż premiera
zbliża się wielkimi krokami. Na pożegnanie przygotowałem tapetę prezentującą
wam „nową” Anię w USZIOKowej stylistyce. Do zobaczenia wkrótce.
trochę mnie zaskoczyła część o zapisach ._. mam nadzieję że grając ogarnę o co w tym chodzi...
OdpowiedzUsuńTo krótkie fragmenty, więc nie ma się co martwić. Nie jesteśmy sadystami. To taka odrobina pikanterii przy podejmowaniu wyborów, wiedząc, że nie można zapisać stanu gry - jak w życiu realnym.
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł z skupieniem się na przeszłości rodziny Gąbczewskich.
OdpowiedzUsuńBtw. ładnie rysujesz.
W NEMO czytelnik miał wielkie trudności by polubić Zenona, dlatego postanowiliśmy to zmienić. Przybliżenie przeszłości całej rodziny będzie miłą odmianą - a jest o czym opowiadać.
OdpowiedzUsuńJeśli kreska się podoba to super. Niemniej posiadanie tabletu graficznego znacząco zwiększyłoby jakość.